Czytanie: 1 Mch 2, 15-27
A ci, którzy byli wysłani przez króla, aby zmuszać do odstępstwa, przybyli do miasta Modin, aby składano ofiary. A wielu z Izraela poszło do nich; lecz Matatiasz i jego synowie zgromadzili się. I ci, którzy byli wysłani przez króla, odezwali się, mówiąc do Matatiasza: „Ty jesteś książę, i sławny, i wielki w tym mieście, i masz wsparcie synów i braci. Przyjdź więc pierwszy i wypełnij rozkaz króla, jak uczyniły wszystkie narody, i mężowie Judy, i ci, którzy zostali w Jerozolimie; a ty i twoi synowie będziecie wśród przyjaciół króla, i zostaniesz uhonorowany srebrem, i złotem, i wieloma darami”. A Matatiasz odpowiedział i rzekł wielkim głosem: „Chociaż wszystkie narody, które są w królestwie króla, słuchają go, i każdy odstąpił od służby prawa ojców swoich, i zgodził się na jego rozkazy: Ja i synowie moi, i bracia moi, będziemy przestrzegać przymierza ojców naszych. Niech nam Bóg będzie miłosierny! Jest nam niepojęte, abyśmy opuścili prawo i sprawiedliwe nakazy. Nie będziemy słuchać słów króla, abyśmy odstąpili od religii naszej ani na prawo, ani na lewo”. A gdy przestał mówić te słowa, pewien Żyd podszedł w oczach wszystkich, aby złożyć ofiarę na ołtarzu w Modin, według rozkazu króla. A Matatiasz, widząc to, zapłonął żarliwością i zadrżało jego serce, i poruszyły się jego wnętrzności według sprawiedliwości, i podbiegł, i zabił go na ołtarzu. Zabił też w tym samym czasie wysłannika królewskiego, który zmuszał do składania ofiar, i zburzył ołtarz. I zapłonął żarliwością dla prawa, tak jak Fineas uczynił z Zambrym, synem Saloma. I Matatiasz wołał w mieście głosem donośnym, mówiąc: „Każdy, kto ma żarliwość dla prawa i zachowuje przymierze, niech idzie za mną!”
