Drzewo figowe jako symbol duchowej uważności i nadziei
W dzisiejszym czytaniu biblijnym Jezus posługuje się obrazem, który dla Jego słuchaczy był niezwykle czytelny, a dla nas staje się kluczem do zrozumienia mechanizmów rządzących historią i ludzkim losem. Drzewo figowe, wypuszczające pąki, jest zwiastunem nadchodzącego lata. Chrystus przenosi tę biologiczną obserwację na grunt duchowy, wskazując na konieczność obserwowania znaków czasu.
Współczesny człowiek zmaga się z paraliżującym poczuciem niestabilności i lękiem przed nieznaną przyszłością. To właśnie ten głęboki ból egzystencjalny – poczucie, że grunt usuwa nam się spod nóg, a wszystko, co budowaliśmy, jest nietrwałe – stanowi centralny punkt, do którego odnosi się Ewangelia. Żyjemy w kulturze, która panicznie boi się końców: końca młodości, końca relacji, końca stabilizacji finansowej czy wreszcie końca życia. Jezus nie zaprzecza temu lękowi, ale nadaje mu nowy sens, wskazując, że to, co bierzemy za koniec, jest w istocie początkiem nowej rzeczywistości – Królestwa Bożego.
Teologiczny kontekst przemijania i trwałości
Św. Łukasz umieszcza tę przypowieść w kontekście mowy eschatologicznej. Jezus znajduje się w Jerozolimie, tuż przed swoją Męką. Zapowiada zburzenie Świątyni i wstrząsy kosmiczne. Dla Żydów tamtych czasów Świątynia była gwarantem stabilności świata. Jej upadek tożsamy był z apokalipsą. W tym kontekście słowa: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”, brzmią jak potężna deklaracja boskości. Chrystus jako Słowo (Logos) stawia się ponad stworzeniem, jako jedyny pewny punkt oparcia w całym wszechświecie.
W nauczaniu Kościoła katolickiego ten fragment nie służy straszeniu wiernych wizją zagłady, lecz jest wezwaniem do chrześcijańskiej nadziei. Papież Benedykt XVI wielokrotnie podkreślał, że wiara nie jest tylko pocieszeniem, ale pewnością, że Bóg trzyma historię w swoich rękach. Oczekiwanie na powtórne przyjście Pana (Paruzję) nie powinno paraliżować, lecz mobilizować do czynienia dobra tu i teraz.
Pewność Słowa w płynnej nowoczesności
Jak odnieść ten tekst do naszej codzienności? Zygmunt Bauman ukuł termin „płynna nowoczesność”, opisujący świat bez stałych punktów odniesienia. Jezus oferuje nam alternatywę. Zamiast dryfować w lęku, zaprasza nas do zakotwiczenia się w Jego niezmiennym Słowie.
Poniższa tabela przedstawia kontrast między rzeczywistością świata a obietnicą Jezusa, pomagając zrozumieć istotę chrześcijańskiego pokoju:
| Rzeczywistość świata (Przemijanie) | Rzeczywistość Ewangelii (Trwałość) |
|---|---|
| Zmienne trendy i opinie społeczne | Obiektywna Prawda zawarta w nauczaniu Kościoła |
| Lęk przed utratą dóbr materialnych | Bogactwo duchowe, którego „mól nie niszczy” |
| Niepewność jutra i lęk przed śmiercią | Obietnica Życia Wiecznego i zmartwychwstania |
| Chaos informacyjny i dezinformacja | Słowo Boże jako pewny drogowskaz moralny |
Wyzwanie, które stawia przed nami Jezus, polega na zmianie perspektywy. Zamiast rozpaczać nad opadającymi liśćmi (symbolami strat), mamy wypatrywać pąków (znaków Bożej łaski). Może to być niespodziewana pomoc w chorobie, pojednanie w rodzinie czy moment głębokiego pokoju na adoracji Najświętszego Sakramentu. To są zwiastuny bliskości lata – czyli pełni obecności Boga.
Sakramentalny wymiar oczekiwania
Słowa „blisko jest królestwo Boże” realizują się najpełniej w Liturgii Eucharystycznej. W każdej Mszy Świętej „niebo i ziemia” spotykają się na ołtarzu. To tutaj, przyjmując Ciało Chrystusa, otrzymujemy zadatek nieśmiertelności. Sakramenty są tymi „pąkami” na drzewie naszego życia, które dają pewność, że mimo życiowych zim i burz, Boże lato ostatecznie nadejdzie.
Wezwanie do świętości w tym kontekście oznacza budowanie swojego życia na skale, którą jest Chrystus. Kiedy wszystko inne zawodzi – systemy ekonomiczne, polityka, a nawet nasze zdrowie – Jego Słowo pozostaje nienaruszone. To zaproszenie do zaufania Opatrzności Bożej, która potrafi wyprowadzić dobro nawet z najtrudniejszych doświadczeń przemijania.
Co ja mogę zrobić?
Odpowiedź na to Słowo nie może pozostać w sferze teorii. Oto konkretne kroki, które możesz podjąć, aby zredukować lęk i oprzeć się na trwałym fundamencie:
- Praktyka Lectio Divina: Poświęć 10 minut dziennie na czytanie Pisma Świętego. Niech Słowo, które „nie przeminie”, stanie się Twoim pierwszym pokarmem duchowym każdego dnia.
- Rachunek sumienia z zaufania: Wieczorem zadaj sobie pytanie: „Czego się dzisiaj bałem i czy zaprosiłem Jezusa w ten lęk?”. Oddaj swoje obawy w modlitwie zawierzenia.
- Dostrzeganie znaków: Zamiast narzekać na trudności, spróbuj każdego dnia znaleźć jeden „pąk na drzewie figowym” – mały znak dobra, miłości lub piękna, przez który Bóg mówi do Ciebie: „Jestem blisko”.
- Regularna Spowiedź: Sakrament Pokuty to moment, w którym to, co stare i grzeszne, przemija, a rodzi się nowy człowiek. To najlepsze przygotowanie na spotkanie z Panem.


