Wątpliwości proroka Gdy wiara zostaje wystawiona na próbę
Nawet największy z proroków, Jan Chrzciciel, osadzony w więzieniu, doświadcza momentu zwątpienia. W Ewangelii (Mt 11, 2-11) posyła swoich uczniów do Jezusa z kluczowym pytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego?” To pytanie ujawnia największy ból ludzkiego serca – niepewność i dysonans między oczekiwaniami a rzeczywistością, zwłaszcza gdy ta rzeczywistość wydaje się odbiegać od naszych wyobrażeń o tym, jak Bóg powinien działać. Jan, znający proroctwa o Mesjaszu jako wojowniku i sędzim, mógł być zdziwiony pokojową misją Jezusa.
Ta scena jest głęboko ludzka i pocieszająca. Pokazuje, że nawet w wierze mogą pojawiać się wątpliwości, szczególnie w trudnych okolicznościach. Jezus jednak nie gani Jana za jego pytanie, lecz udziela konkretnej, pełnej mocy odpowiedzi, która jest drogowskazem także dla nas.
Dowody działania Boga
Jezus nie odpowiada Janowi słowami "Tak, to Ja jestem", ale wskazuje na swoje czyny: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i widzicie: Niewidomi widzą, chromi chodzą, trędowaci są oczyszczani, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, a ubogim głoszona jest Ewangelia.” (Mt 11, 4-5). To jest bezpośrednie odwołanie do proroctw Izajasza (Iz 35,5-6; 61,1), które opisują znaki nadejścia Mesjasza i czasów mesjańskich. Cuda Jezusa nie były przypadkowymi pokazami mocy, ale czytelnymi dowodami na to, że w Nim wypełnia się Słowo Boże.
Współcześnie, gdy świat zalewany jest sceptycyzmem i poszukiwaniem sensacji, Jezus uczy nas, abyśmy patrzyli na owoce działania. Gdzie dzieje się dobro, gdzie ludzie odzyskują zdrowie (fizyczne i duchowe), gdzie głoszona jest Dobra Nowina ubogim duchem – tam jest Bóg. Kościół katolicki, kontynuując misję Chrystusa, czyni to poprzez dzieła miłosierdzia, sakramenty i głoszenie Słowa, będąc widzialnym znakiem Królestwa Niebieskiego.
Wyzwanie dla wiary "Nie zgorszyć się Chrystusem"
Jezus dodaje niezwykle ważne zdanie: „A błogosławiony jest ten, kto się Mną nie zgorszy.” (Mt 11, 6). Wielu oczekiwało Mesjasza potężnego króla, który obali rzymskie panowanie. Jezus jednak przyszedł jako sługa, jako ten, który cierpi i umiera na krzyżu. Jego pokora, miłosierdzie dla grzeszników, a w końcu Jego krzyż, były dla wielu "zgorszeniem" (gr. skandalon – przeszkoda, pułapka, powód do upadku). To jest kluczowe wyzwanie wiary – przyjąć Boga takim, jakim jest, a nie takim, jakiego sobie wyobrażamy.
Dziś także gorszymy się Chrystusem. Jego nauka o miłości nieprzyjaciół, czystości, pokorze, krzyżu – bywa trudna i niewygodna. W oczach świata może wydawać się słabością. Błogosławieni są ci, którzy mimo wszystko trwają przy Nim, rozumiejąc, że Jego "słabość" jest w istocie Bożą mocą.
Jan Chrzciciel Więcej niż prorok i jego dziedzictwo
Gdy uczniowie Jana odchodzą, Jezus zwraca się do tłumów, aby opowiedzieć o Janie, broniąc jego misji i tożsamości. Pyta retorycznie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę chwiejącą się na wietrze? (...) Człowieka w miękkie szaty odzianego? (...) Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, i więcej niż proroka.” (Mt 11, 7-9). Jan nie był człowiekiem chwiejnym ani spragnionym luksusów. Był prorokiem o niezłomnym charakterze, który nie bał się mówić prawdy nawet królom.
Jezus potwierdza, że Jan jest tym, o którym napisano: „Oto posyłam anioła mego przed obliczem Twoim, który przygotuje drogę Twoją przed Tobą.” (Mt 11, 10 – cytat z Mal 3,1). Jan jest aniołem, posłańcem, prekursorem. Jest tym, który przygotował serca na przyjście Mesjasza. To podkreśla jego wyjątkową rolę w historii zbawienia.
Najmniejszy w Królestwie Niebieskim jest większy od Jana
Jezus kończy swoje słowa o Janie stwierdzeniem, które już analizowaliśmy: „Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał wśród synów niewiast większy od Jana Chrzciciela; lecz ten, kto jest najmniejszy w królestwie niebieskim, jest większy od niego.” (Mt 11, 11). To zdanie nie umniejsza Jana, ale ukazuje nową jakość życia w Królestwie Niebieskim, którą przynosi Jezus. Każdy, kto przez wiarę i chrzest należy do Chrystusa, ma dostęp do pełni łaski, do Ducha Świętego, do samego Boga w sposób, który był niedostępny nawet dla największych proroków Starego Przymierza. To jest nasze dziedzictwo w Kościele – żyjemy w czasach pełni objawienia.
Co ja mogę zrobić
Zastanów się, jakie "cuda" dzieją się w Twoim życiu – małe i duże znaki Bożej obecności. Czy je zauważasz? Czy potrafisz przyjąć Jezusa takim, jakim On jest, a nie takim, jakim chciałbyś, żeby był? Proś Ducha Świętego o łaskę niegorszenia się Chrystusem i Jego nauką. Bądź jak Jan Chrzciciel – niezłomny w wierze, ale jednocześnie otwarty na nowe działanie Boga. Pamiętaj o swoim chrzcie, który włączył Cię w Królestwo Niebieskie, czyniąc Cię "większym" w sensie dostępu do pełni łaski. Celebruj Eucharystię, która jest kulminacją działania zbawczego.
A Wy co myślicie, czy mieliście kiedyś wątpliwości jak Jan Chrzciciel, i jak sobie z nimi poradziliście?
